Najczęściej mamy do czynienia z pęknięciami ścian, osiadaniem budynków, uszkodzeniem ogrodzeń, zapadaniem się terenu lub problemami z oknami i drzwiami. Ale szkody mogą dotyczyć również instalacji wodno-kanalizacyjnych, energetycznych czy infrastruktury technicznej.
Szkoda nie musi wystąpić nagle – wiele z nich rozwija się z czasem, dlatego nawet starsze uszkodzenia mogą kwalifikować się do zgłoszenia. Jeśli tylko masz podejrzenia, że zniszczenia mogą mieć związek z dawną eksploatacją prowadzoną przez kopalnie, warto to sprawdzić.
Odpowiedzialność ponosi najczęściej kopalnia lub jej następca prawny – np. Spółka Restrukturyzacji Kopalń, jeżeli zakład zakończył już działalność. Problem pojawia się, gdy nie wiadomo, kto dokładnie prowadził ruch w chwili powstania szkody. Wówczas pomoc prawnika bywa nieoceniona – pozwala uniknąć błędów formalnych i kierować roszczenie do właściwego podmiotu.
Nie istnieje uniwersalna tabela wypłat rekompensaty od kopalni. Kwota zależy m.in. od skali zniszczeń, wartości nieruchomości oraz kosztów naprawy. W praktyce kopalnie często próbują „zamknąć sprawę” proponując jednorazowe wypłaty w zaniżonej wysokości. Dlatego zawsze warto sprawdzić, czy propozycja ugody odpowiada rzeczywistej wartości szkody – najlepiej z pomocą kancelarii, która wie, jak rozmawiać z kopalniami.
Jednorazowe odszkodowanie to rozwiązanie, które może wydawać się kuszące – formalności są zazwyczaj ograniczone, a wypłata środków następuje szybciej niż w przypadku długiego postępowania. Ale warto pamiętać, że z chwilą podpisania ugody często zrzekasz się prawa do dalszych roszczeń, nawet jeśli w przyszłości pojawią się nowe uszkodzenia lub sytuacja się pogorszy.
Aby w ogóle móc ubiegać się o jednorazowe świadczenie, musi istnieć związek pomiędzy daną sytuacją a ruchem zakładu wydobywczego. Podstawą prawną jest tu m.in. ustawy prawo geologiczne i górnicze, które reguluje zasady odpowiedzialności za szkody powstałe w rezultacie działalności eksploatacyjnej.
Podpisanie ugody to dla zakładu wydobywczego sposób na ograniczenie kosztów. W praktyce propozycje, jakie otrzymuje właściciel nieruchomości, są często znacznie niższe od rzeczywistych kosztów przywrócenia stanu poprzedniego.
Zakład nie ma obowiązku przedstawiać pełnej analizy szkód, a poszkodowany – bez specjalistycznej wiedzy – nie zawsze ma narzędzia, by zweryfikować, czy wycena jest uczciwa. Zaniżenia sięgają niekiedy kilkudziesięciu procent – zwłaszcza w sytuacjach, gdy porozumienie podpisywane jest bez konsultacji z prawnikiem lub rzeczoznawcą.
Podpisując ugodę, osoba dotknięta stratami często nie zdaje sobie sprawy, że rezygnuje z prawa do dalszych należności, nawet jeśli w późniejszym czasie pojawią się kolejne konsekwencje wcześniejszych uszkodzeń. Dlatego przed akceptacją warunków porozumienia warto skorzystać z pomocy kancelarii – również po to, by upewnić się, że wypłacona kwota faktycznie pozwoli przywrócić stan poprzedni.
Kancelaria może też w Twoim imieniu podjąć negocjacje – w wielu przypadkach sama obecność pełnomocnika sprawia, że propozycje od zakładu stają się znacznie bardziej realistyczne.
Kwestia przedawnienia w przypadku szkód spowodowanych ruchem zakładu wydobywczego jest uregulowana zgodnie z ustawą. Termin nie zawsze liczony jest od momentu samego zdarzenia – kluczowe jest tu dowiedzenia się o szkodzie.
W praktyce oznacza to, że właściciel nieruchomości ma trzy lata od chwili, gdy zauważył zniszczenia lub powziął informację, że mogą one mieć związek z działalnością zakładu. To tzw. termin przedawnienia liczony od dowiedzenia się o wyrządzonych szkodach.
Warto pamiętać, że szkody górnicze przedawniają się także bez względu na to, czy były intensywne, czy początkowo uznane za nieistotne. Jeśli minie więcej niż trzy lata od zauważenia skutków, a nie zostanie podjęte żadne działanie – możliwość dochodzenia odpowiedzialności może wygasnąć.
W przypadku gdy dochodzenia praw do odszkodowania prowadzone są na drodze sądowej, osoba pokrzywdzona nie musi rezygnować z dalszych należności związanych z nowymi następstwami działalności górniczej. Postępowanie sądowe pozwala na dokładniejsze zbadanie przyczyn oraz skutków zniszczeń i ocenę ich wpływu na całość nieruchomości – również w dłuższej perspektywie czasowej.
Warto też pamiętać, że w niektórych przypadkach odpowiedzialność za powstałe zniszczenia może ponosić nie tylko kopalnia czy spółka restrukturyzacyjna, ale także Skarb Państwa – szczególnie jeśli działalność była prowadzona wcześniej przez państwowy zakład i obecnie nie istnieje jego następca prawny.
Tak – w wielu przypadkach zawarte porozumienie skutkuje wygaśnięciem praw do dalszego dochodzenia rekompensaty. Taki dokument często zawiera sformułowania wskazujące, że poszkodowany rezygnuje z wszelkich dodatkowych świadczeń, nawet jeśli szkoda się pogłębi lub ujawni po czasie.
Tymczasem szkoda powstała w wyniku działalności może mieć charakter postępujący – np. pęknięcia ścian mogą się z czasem powiększać, a osiadanie terenu może wpływać na nowe części budynku. W takiej sytuacji właściciel nieruchomości zostaje z problemem sam, choć nadal posiada prawo domagać się wypłaty odszkodowania – jeśli nie został wcześniej prawnie go pozbawiony.
Również przedsiębiorca prowadzący ruch zakładu może odpowiadać nie tylko za bezpośrednie zniszczenia, ale również za tzw. skutki wtórne – które niekiedy pojawiają się po kilku miesiącach od ujawnienia się pierwszych objawów.
Wielu klientów, którzy zgłosili się do kancelarii już po podpisaniu porozumienia, przyznało, że nie mieli pełnej świadomości, z czego rezygnują. W jednej ze spraw dotyczyło to domu jednorodzinnego – pierwsze pęknięcia ścian wydawały się drobne, więc właściciel przyjął propozycję kwoty bez analizy technicznej. Kilka miesięcy później zapadanie się gruntu uszkodziło fundamenty i nie dało się już złożyć nowego wniosku o odszkodowanie za szkody.
Inna sytuacja: starsza osoba zgłosiła uszkodzenia ogrodzenia i otrzymała szybką rekompensatę. Nie wiedziała jednak, że przysługuje jej również dochodzenie kosztów napraw wewnętrznych oraz odtworzenia zieleńca, który uległ przemieszczeniu w wyniku eksploatacji. Dziś już wiemy, że mogła również formalnie żądać naprawienia szkody, ale podpisane wcześniej dokumenty to wykluczyły.
Poprawne zgłoszenie szkody to pierwszy i kluczowy krok w procesie ubiegania się o należne świadczenie. Należy w nim opisać wszystkie zauważone uszkodzenia – zarówno te dotyczące budynku, jak i elementów otoczenia, takich jak ogrodzenie, droga dojazdowa czy ogród.
Zgłoszenie powinno zawierać:
Dobrze przygotowany wniosek zwiększa szansę na pozytywne rozpatrzenie sprawy i może przyspieszyć procedurę.
Czas ma tu ogromne znaczenie – moment ujawnienia szkody nie zawsze pokrywa się z jej faktycznym powstaniem. Dlatego ważne jest, by dokumentować wszystko od razu i nie zwlekać z formalnym zgłoszeniem. Im wcześniej zostanie złożony wniosek o odszkodowanie za szkody, tym mniejsze ryzyko, że sprawa zostanie odrzucona z powodów proceduralnych.
W dokumentacji warto wskazać, że szkoda mogła być skutkiem wyniku działalności zakładu wydobywczego, który prowadził eksploatację w danym rejonie. Często przydatna jest również mapa lub inny dowód potwierdzający, że lokalizacja objęta była wpływami z eksploatacji.
Najczęstsze błędy to:
Warto wiedzieć, że każdy przedsiębiorca prowadzący ruch lub jego następca ma obowiązek odnieść się do zgłoszenia, a poszkodowany ma prawo domagać się odszkodowania od kopalni, jeżeli wystąpiła szkoda powstała w wyniku działalności.
Zgłoszenie uszkodzeń do właściwego podmiotu to dopiero początek. Aby zwiększyć szansę na uzyskanie świadczenia, warto nie tylko zadbać o dokumentację, ale też znać swoje prawa. Często przedsiębiorca prowadzący zakład górniczy nie informuje jasno, że poszkodowany ma prawo żądać także napraw poza samym budynkiem – np. ogrodzenia, podjazdu czy części wspólnych.
Zgromadzenie dowodów, właściwe opisanie sytuacji i powołanie się na odpowiedzialność zakładu to nie wszystko. Dobrze też znać swoje uprawnienia wynikające z obowiązujących przepisów – szczególnie gdy sprawa wymaga dalszych kroków lub konieczne jest wszczęcie postępowania sądowego.
Aby skutecznie uzyskać wypłatę należnych świadczeń za szkody górnicze i naprawę szkód górniczych, skontaktuj się z kancelarią odszkodowawczą, która ma doświadczenie w tych sprawach. To nic nie kosztuje wystarczy zadzwonić porozmawiać chwilę z prawnikiem i samemu ocenić czy jego pomoc jest koniczna czy też nie. Z naszego doświadczenia wynika, że koszt współpracy z kancelarią zwraca się wielokrotnie – bo nawet po odliczeniu honorarium prawnego, końcowe świadczenie i tak jest znacznie wyższe niż to, które właściciel nieruchomości uzyskałby samodzielnie. Dodatkowo to my zajmujemy się całą procedurą, więc Ty masz spokój.