Codzienna komunikacja bywa emocjonalna – zdarza się rzucić coś w złości. Jednak nie każda wypowiedź pozostaje bez konsekwencji. Gdy padną słowa, które mogą wzbudzić realny lęk o zdrowie, bezpieczeństwo lub życie – mówimy już o poważniejszej sytuacji. Zgodnie z art. 190 kodeksu karnego, przestępstwo groźby karalnej następuje, jeśli wywołana została uzasadniona obawa u osoby, do której kierowano słowa.
Co ważne w przypadku gróźb karalnych ściganie przestępstwa następuje na wniosek pokrzywdzonego. Oznacza to, że bez jego inicjatywy organy nie podejmą działań. Jeśli jednak taki wniosek zostanie złożony, sprawca może zostać pociągnięty do odpowiedzialności i otrzymać nawet karę pozbawienia wolności do lat 3. W określonych przypadkach sąd może zastosować również karę ograniczenia wolności lub grzywnę – zależnie od okoliczności, stopnia szkodliwości i postawy sprawcy.
Nie każda wypowiedź jest powodem do reakcji prawnej. Przykład? Ktoś w przypływie emocji rzuca: „Jeszcze pożałujesz”. Brzmi nieprzyjemnie, ale czy odbiorca rzeczywiście się obawiał? Inaczej wygląda sytuacja, gdy ktoś mówi: „Znam twoją rodzinę, jeśli tego nie odwołasz – spotkamy się inaczej”. Tu łatwo o strach, który może uzasadnić dalsze kroki prawne.
Sąd, oceniając daną sytuację na podstawie prawa karnego, bada m.in. czy groźba była realna, czy tylko rzucona w afekcie. Kluczowe znaczenie ma to, czy rzeczywiście mogła wywołać u odbiorcy obawę jej spełnienia – i czy została wypowiedziana w kontekście, który zwiększa jej wiarygodność. Gdy sąd uzna, że czyn był poważny, możliwe jest orzeczenie np. kary ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności.
To, że ktoś wyraził się w sposób nieprzyjemny, nie znaczy jeszcze, że można mówić o przestępstwie. Liczy się nie tylko sama treść wypowiedzi, ale jej forma, kontekst oraz odbiór przez konkretną osobę. Aby sąd uznał, że doszło do czynu zabronionego, musi stwierdzić, że wypowiedź wywołała realny lęk – że istniała możliwość spełnienia groźby, a więc że została potraktowana jako prawdopodobna.
Zdarza się, że sprawy są umarzane z braku dowodów lub uznania, że słowa padły w emocjach. Ale jeśli groźba została wypowiedziana z premedytacją, miała formę zapowiedzi czegoś konkretnego i została skierowana do wybranej osoby – sąd może orzec surowszą reakcję. Co istotne, w przypadku uznania winy, sąd bierze pod uwagę także wcześniejsze zachowania sprawcy i może wymierzyć karę pozbawienia wolności, ograniczenia wolności lub inne środki, które uzna za adekwatne.
Jeśli ktoś kieruje do ciebie niepokojące słowa, warto zachować każdy możliwy dowód. Największe znaczenie mają wiadomości tekstowe, nagrania rozmów lub obecność osób trzecich, które potwierdzą sytuację. Taki materiał może być wykorzystany przez organy ścigania w dalszym postępowaniu – szczególnie gdy podejrzewa się, że mogło dojść do przestępstwa.
Najczęściej cała procedura rozpoczyna się od działań podejmowanych na wniosek osoby, która poczuła się zagrożona – bez tego sprawa zazwyczaj nie trafi do prokuratury ani sądu. Nawet jeśli to, co się wydarzyło, wydaje się „słowami rzuconymi w emocjach”, warto to traktować poważnie – granica między niewłaściwym zachowaniem a przestępstwem bywa cienka.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy przed dochodzeniem odszkodowania i zadośćuczynienia konieczne jest postępowanie prowadzone przez policję lub prokuraturę. Choć takie działania często pomagają, to nie są warunkiem uzyskania rekompensaty. Ważniejsze są twarde dowody, spójne zeznania i ocena, czy sytuacja rzeczywiście wzbudziła uzasadnioną obawę.
Czasem wystarczy dobrze udokumentowana wiadomość, by sąd mógł orzec odpowiedzialność drugiej osoby – nawet jeśli nie doszło jeszcze do rozpoznania sprawy jako przestępstwa przez organy ścigania. W wielu przypadkach to właśnie cywilny tryb postępowania pozwala szybciej doprowadzić do sprawiedliwości.
Jeśli sprawa trafiła do organów ścigania i zakończyła się np. skierowaniem aktu oskarżenia o popełnienie przestępstwa, może to wzmocnić pozycję osoby pokrzywdzonej przy ubieganiu się o rekompensatę. Sąd cywilny może sięgnąć po ustalenia z tamtego postępowania. Ale nawet jeśli nie doszło do formalnego oskarżenia, a sytuacja została odpowiednio opisana i udokumentowana, nadal istnieje możliwość dochodzenia roszczeń finansowych.
Warto pamiętać, że proces cywilny to odrębna ścieżka, której celem nie jest ukaranie, a naprawienie szkody lub szkód osoby najbliższej. Rekompensata może obejmować różne formy – nie tylko finansowe, ale też symboliczne, które potwierdzają, że przestępstwo – nawet jeśli nie zostało formalnie stwierdzone – miało realny wpływ na życie pokrzywdzonego.
Odszkodowanie przysługuje osobie, która doświadczyła realnej groźby, wzbudzającej uzasadnioną obawę, zgodnie z przepisem art. 190 k.k.. To nie tylko naruszenie emocji – to często przestępstwo zagrażające bezpieczeństwu. Sprawca musi zostać zidentyfikowany, a znamiona groźby karalny, co potwierdza, że czyn był poważny. Właśnie wtedy można skutecznie domagać się rekompensaty. Kluczowe dowody to wiadomości, nagrania, zeznania świadków. Procedura często łączy się z europejskimi standardami, a roszczenie uzasadnia się powołując podstawie przepisu art. 37a kodeksu karnego.
W przypadku wyrządzonej szkody psychicznej można ubiegać się o zadośćuczynienie. Kwoty praktyczne to najczęściej 2 000–4 000 zł za każdy 1 % uszczerbku, a przy długotrwałym stresie, koszty leczenia lub traumie – sięgają 5 000 zł i więcej procentowo. Jeśli ustalono 10 % uszczerbku, rekompensata może wynieść 20 000–50 000 zł. W wyjątkowych przypadkach sądy zasądzają nawet powyżej 30 000 zł jako rekompensatę za koncepcję stanów lękowych, koszty leczenia, utracone poczucie bezpieczeństwa i zakłócenie życia codziennego.
Te przykłady dają praktyczną orientację: wartość roszczenia zależy od rodzaju groźby, kosztów leczenia, czasu trwania szkody czy wpływu na codzienne funkcjonowanie. Zgromadzenie pełnej dokumentacji medycznej, zeznań psychologów i potwierdzenie uszczerbku znacznie zwiększa szansę na wyższą kwotę. Wnioski te wynikają również z orzecznictwa oraz raportów kancelarii adwokackich specjalizujących się w tej tematyce.
Jeśli ktoś kieruje wobec ciebie poważne słowa, które wywołują lęk lub poczucie zagrożenia, warto to potraktować serio. Groźba, która brzmi jak zapowiedź faktycznego działania – np. zniszczenia mienia, pobicia czy naruszenia prywatności – może spełniać znamiona czynu zabronionego. Szczególnie gdy grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa, warto rozważyć kontakt z policją.
Choć nie zawsze prowadzi to do natychmiastowego zatrzymania sprawcy, zgłoszenie uruchamia formalną ścieżkę – a jeśli dojdzie do spełnienia groźby, materiał dowodowy już będzie zabezpieczony. Dobrze sporządzony wniosek, z opisem sytuacji, może zostać skierowany do prokuratury, a postępowanie karne rozpoczyna się często na wniosek pokrzywdzonego.
Jeśli chcesz dochodzić pieniędzy za wyrządzoną szkodę – np. w postaci stresu, terapii czy utraty poczucia bezpieczeństwa – możesz wystąpić na drogę cywilną. Co ważne: nie musisz czekać, aż zapadnie wyrok w sprawie karnej. Wystarczy, że udowodnisz, iż doszło do sytuacji wpływającej na twoje życie – a groźba była realna i odczuwalna.
W sprawach o zadośćuczynienie sąd bada, czy przestępstwo miało wpływ na twoją kondycję psychiczną, czy groźba została spełniona i jakie były skutki. Gdy mamy do czynienia z popełnieniem przestępstwa na jej szkodę (np. wobec osoby bliskiej), można również dochodzić roszczeń pośrednich.
W takim pozwie kluczowe będzie wskazanie skutków: uszczerbku na zdrowiu, kosztów leczenia, problemów zawodowych lub społecznych. Pozew może dotyczyć także przypadków, gdy innej osobie popełnieniem przestępstwa naruszyło twoje prawa – np. w rodzinie czy pracy.
Złożenie pozwu, zebranie dowodów, udowodnienie szkody, prowadzenie sprawy – to nie są rzeczy łatwe, gdy jesteś w stresie. Dlatego właśnie kancelaria prawna może odegrać kluczową rolę. Dobry prawnik nie tylko zadba o poprawność formalną, ale przede wszystkim pomoże opisać groźbę tak, by nie zostawić sądowi wątpliwości.
Kancelaria doradzi też, czy masz podstawy do zadośćuczynienia, czy sąd sądowy będzie uwzględniał 190 kk, jakie dowody są wystarczające, a kiedy warto poszukać dodatkowych. W sytuacjach, gdy sprawca nie został ukarany karnie, można i tak dochodzić swoich praw cywilnie, by nie pozostać bez ochrony.
Celem jest nie tylko symboliczne „zwycięstwo w sądzie”, ale realne wyrównanie krzywdy. Czasem to rekompensata finansowa, innym razem po prostu uznanie, że groźba była nieakceptowalna i karalna. Dlatego warto zgłosić się do kancelarii odszkodowawczej, aby skutecznie dochodzić swoich praw i otrzymać należne odszkodowanie.